No to stało się! Google Optimize zniknął z rynku i wielu marketerów łapie się za głowę: „I co teraz? Jak robić testy A/B bez niego?” Spokojnie, to nie koniec świata (choć tak to trochę wyglądało, prawda?). Testy A/B są jak pizza na imprezie – bez nich coś brakuje. Pomagają sprawdzić, co działa, a co nie, więc nikt nie chce ich stracić. Ten artykuł jest właśnie dla ciebie, jeśli szukasz rozwiązań po wyłączeniu Google Optimize. Pokażę ci 7 alternatywnych narzędzi, które pozwolą dalej testować i optymalizować stronę. Znajdziesz tu:
- Plerdy – bo kto nie lubi prostych narzędzi z fajnymi funkcjami?
- Optimizely – dla tych, co lubią mieć wszystko pod kontrolą.
- AB Tasty – szybkie testy bez zbędnych komplikacji.
Będzie trochę żartów, konkretów i zero nudy. Gotowy? No to lecimy!
Dlaczego Google Optimize został zamknięty?
No i stało się – 30 września 2023 Google powiedziało „do widzenia” swojemu narzędziu Optimize. Niby firma taka wielka, a oficjalnych powodów zamknięcia… brak. Można tylko zgadywać. Może chodziło o kasę? Może o zmianę prioryтетów? Albo chcieli bardziej wypromować Google Analytics 4, bo teraz wszyscy o tym gadają. No wiesz, jak się ma swoje produkty, to się chce, żeby były na topie. Ale kurczę, dla wielu marketerów to był szok. Bo Optimize był darmowy, łatwy w obsłudze, a tu nagle – koniec. Z drugiej strony konkurencja nie spała. Narzędzia jak Optimizely czy VWO coraz lepsze, a Google chyba stwierdziło: „Po co się męczyć, jak inni już robią to lepiej?”. Cóż… życie. Teraz trzeba szukać nowych rozwiązań, bo bez testów A/B to jak bez kawy rano – można, ale po co?
Czym było Google Optimize?
Google Optimize… no cóż, narzędzie, które wielu pokochało (a przynajmniej polubiło). Dawało możliwość testowania stron bez bólu głowy – testy A/B? Proszę bardzo! Testy przekierowań? Były. Wielowariantowe? Też. Można było sprawdzić, czy zielony przycisk „Kup teraz” lepiej działa niż czerwony. Proste, a jakie przydatne! Zwłaszcza jeśli prowadzisz sklep online i każda konwersja się liczy. Najlepsze było to, że łatwo łączyło się z Google Analytics – wszystko w jednym miejscu, dane pod ręką. No i ten interfejs… nawet jak nie jesteś programistą, dało się ogarnąć. Personalizacja? Była. Można było pokazać różne treści różnym użytkownikom. Idealne, jeśli chcesz trafić do konkretnych grup. Teraz? Cóż, narzędzia jak AB Tasty czy Plerdy próbują wypełnić tę lukę. Ale prawda jest taka, że dla wielu Optimize był tym „pierwszym” – i trochę szkoda, że już go nie ma.
Dlaczego testy A/B są istotne w optymalizacji konwersji?
Wyobraź sobie, że masz sklep online i nie wiesz, czy lepiej działa zielony przycisk „Kup teraz” czy może czerwony. Co robisz? Zgadujesz? No właśnie, tu wchodzą testy A/B. To jak sprawdzanie, co bardziej podoba się klientom, ale na podstawie danych, a nie „bo mi się wydaje”. Bez tego można strzelić kulą w płot. Serio.
Testy A/B pomagają ci:
- Zwiększyć konwersję – bo lepiej wiedzieć, co klika użytkownik, niż zgadywać.
- Poprawić ROI – bo inwestujesz w to, co działa, a nie w ciemno.
- Dostosować treści – różni ludzie lubią różne rzeczy, testy to pokażą.
- Zmniejszyć ryzyko – wprowadzasz zmiany? Najpierw je przetestuj. Lepiej zapobiegać niż naprawiać później.
Powiem ci coś – 70% marketerów (tak, to sporo) używa testów A/B, żeby zoptymalizować swoje kampanie. Dlaczego? Bo bez tego to jak jazda samochodem z zawiązanymi oczami. Może się uda, ale… no wiesz. W e-commerce każda konwersja się liczy, więc czemu ryzykować? Testuj, sprawdzaj i wyciskaj ze swojej strony, ile się da!
7 alternatywnych narzędzi dla Google Optimize
Google Optimize zniknęło, ale spoko – świat się nie kończy! Narzędzi do testów A/B jest całkiem sporo, tylko trzeba wiedzieć, które wybrać. Każde ma swoje plusy i minusy. Jedne są proste, inne bardziej „wow” i… skomplikowane. No i ceny? Różnie bywa. Tu znajdziesz 7 alternatyw, które pomogą ci ogarnąć testowanie bez stresu.
1. Plerdy narzędzie do testów A/B
No dobra, zaczynamy od Plerdy – i nie bez powodu! To narzędzie to totalny must-have, jeśli chcesz robić testy A/B szybko, łatwo i… bez programisty na speed dialu. Serio. Klikasz, tworzysz warianty, a potem patrzysz, co działa lepiej. Żadnych skomplikowanych kodów, magii IT – po prostu robisz to sam.
Co w Plerdy znajdziesz?
- Testy A/B – możesz sprawdzić, czy lepiej działa duży czerwony przycisk czy może mały zielony. Wystarczy kilka klików i gotowe!
- Śledzenie kliknięć – chcesz wiedzieć, gdzie użytkownicy klikają najczęściej? Plerdy ci to pokaże. Klik, klik – i masz mapę cieplną.
- Personalizacja treści – możesz pokazać różne wersje strony różnym ludziom. Ktoś nowy widzi jedno, stały klient coś innego. Fajne, co?
- Integracje – masz Google Analytics? Shopify? WordPress? Spoko, Plerdy się z tym dogaduje bez problemu.
Co jeszcze fajnego? Interfejs jest banalny – serio, nawet jak twój kuzyn, co myśli, że komputer to tylko Facebook i YouTube, dałby radę. Nie musisz czekać na deweloperów. Chcesz coś zmienić? Robisz to od ręki. W e-commerce to ważne – liczy się czas i konwersje, nie?
Zalety?
✅ Prosty w obsłudze.
✅ Szybkie wdrożenie testów.
✅ Działa na każdej stronie – bez kombinacji.
✅ Świetne do sklepów internetowych i stron sprzedażowych.
A minusy? No dobra…
❌ Jak chcesz super zaawansowane funkcje, czasem musisz sięgnąć po wyższy pakiet.
❌ Niektóre wykresy na początku mogą wyglądać dziwnie – ale po chwili czaisz, o co chodzi.
Dlaczego marketerzy lubią Plerdy? Bo nie trzeba tracić czasu na ogarnianie skomplikowanych systemów. Chcesz wyników? Dostajesz je od razu. Statystyki? Proszę bardzo – w czasie rzeczywistym! Widzisz, co działa, a co nie, i możesz działać szybciej niż konkurencja. W sumie, kto by chciał czekać, aż konkurencja cię wyprzedzi, nie?
Jeśli robisz w e-commerce, to bez testów A/B to jak sprzedawanie lodów zimą… może ktoś kupi, ale lepiej mieć plan. A z Plerdy masz go pod ręką.
2. Optimizely narzędzie do testów A/B
Optimizely? No wiesz, to takie narzędzie, co wygląda jak szwajcarski scyzoryk do testów A/B. Możesz z nim robić wszystko – testy A/B, wielowariantowe, personalizację. Lubisz wiedzieć, co działa na twoich klientów? To narzędzie ci to pokaże. Masz sklep e-commerce? Świetnie! Optimizely łatwo integruje się z platformami jak Shopify czy Magento. W sumie, to prawie jakbyś miał asystenta do konwersji, tylko bez kawy i przerw na TikToka.
Najfajniejsze? Zaawansowana segmentacja. Możesz pokazać różnym użytkownikom inne treści – ktoś wchodzi z telefonu, widzi jedno, a ktoś z laptopa – co innego. Spoko opcja, co? Duże firmy lubią Optimizely, bo działa na wielką skalę. Ale uwaga – interfejs jest trochę bardziej skomplikowany, więc jeśli jesteś początkujący, możesz się chwilę pogubić.
Plusy:
✅ Świetne dla dużych organizacji.
✅ Dużo funkcji personalizacji.
✅ Integracja z popularnymi platformami.
Minusy?
❌ Cena… no, nie jest najniższa.
❌ Potrzeba czasu, żeby ogarnąć wszystkie opcje.
Jak chcesz profesjonalne testowanie bez kompromisów – Optimizely daje radę. Ale wiesz… musisz być gotowy trochę się z nim pobawić, zanim złapiecie chemię.
3. AB Tasty
AB Tasty? To narzędzie, co brzmi przyjaźnie i… takie właśnie jest! Interfejs? Mega intuicyjny. Nawet jeśli testy A/B to dla ciebie nowość, dasz radę. Klikasz, ustawiasz warianty i już możesz sprawdzać, co działa lepiej. Dużo opcji bez zbędnego kombinowania – idealne, jeśli nie chcesz marnować czasu na naukę.
Co możesz robić?
- Testy A/B – klasyka gatunku.
- Testy wielowariantowe – sprawdzisz kilka rzeczy na raz.
- Personalizacja – pokaż klientom to, co lubią najbardziej.
Ale to nie wszystko! AB Tasty oferuje też mapy ciepła – serio, widzisz, gdzie użytkownicy klikają najczęściej. To jak mieć rentgen na stronie. Plus analiza zachowań – wiesz, kiedy ludzie uciekają ze strony, a kiedy się zatrzymują. Pomaga to wycisnąć z UX maksimum.
Zalety?
✅ Proste w obsłudze.
✅ Dużo fajnych dodatków (mapy ciepła to hit!).
✅ Świetne dla średnich i dużych firm.
Minusy?
❌ Czasem dane ładują się trochę wolno.
❌ Za zaawansowane funkcje trzeba dopłacić.
Jak potrzebujesz narzędzia „od ręki”, które nie wymaga doktoratu z informatyki – AB Tasty jest strzałem w dziesiątkę. I… no cóż, testowanie z nim to naprawdę przyjemność!
4. VWO (Visual Website Optimizer) narzędzie do testów A/B
VWO? Oj, to narzędzie to jak taki sprytny pomocnik – pomaga, nie marudzi. Serio, obsługa jest łatwa. Nawet jak jesteś nowy w testach A/B, to szybko ogarniesz, co i jak. Klikasz, ustawiasz warianty i… gotowe! Zero stresu.
Co możesz z VWO?
- Testy A/B – sprawdzisz, czy lepiej działa baner z kotem czy psem (albo inne rzeczy).
- Nagrania sesji – zobaczysz, jak użytkownicy latają po twojej stronie. Trochę jak podgląd, tylko legalny.
- Mapy ciepła – dowiesz się, gdzie klikają najczęściej. Możesz się zdziwić, serio.
- Śledzenie konwersji – bo przecież chcesz wiedzieć, co przynosi hajs.
Małe i średnie firmy szczególnie polubią VWO. Nie trzeba armii programistów ani grubego portfela. No i wszystko działa płynnie – bez czekania godzinami na dane. Minusy? Czasem te nagrania wciągają za bardzo i siedzisz pół dnia, patrząc, jak ludzie klikają… Ale hej, to też praca!
5. Crazy Egg narzędzie do testów A/B
Crazy Egg? Nazwa zabawna, ale narzędzie całkiem poważne. Możesz testować, analizować i poprawiać stronę bez większego wysiłku. Interfejs? Mega przyjazny – nie musisz być geekiem, żeby się połapać.
Funkcje, które warto znać:
- Testy A/B – proste jak bułka z masłem. Tworzysz wersje i patrzysz, co działa lepiej.
- Mapy ciepła – odkryjesz, gdzie użytkownicy klikają albo… czego totalnie ignorują.
- Nagrania sesji – coś w stylu „oglądania” użytkownika w akcji. Czasem śmiesznie, czasem smutno.
- Ankiety – zapytasz odwiedzających, co myślą. Fajne, jak chcesz szybki feedback.
Co najlepsze? Crazy Egg jest całkiem przystępny cenowo – zwłaszcza dla małych biznesów. I ta łatwość użycia… W sumie możesz zacząć rano i do lunchu mieć pierwsze dane. Minus? Przy dużym ruchu mapy mogą chwilę się ładować, ale można to przeżyć. No i czasem aż za dużo opcji na start – ale lepiej mieć wybór niż go nie mieć, prawda?
6. Adobe Target narzędzie do testów A/B
Adobe Target? To już narzędzie z wyższej półki – serio, jak luksusowy samochód, tylko do testów A/B i personalizacji. Duże firmy go uwielbiają, bo pozwala na mega precyzyjne dostosowanie treści do użytkowników. Masz różne segmenty klientów? Spoko, Adobe Target sprawi, że każdy zobaczy coś innego. Fajne, co? Możesz robić testy A/B, wielowariantowe, a nawet dynamiczną personalizację. Wszystko w jednym miejscu i do tego działa świetnie z innymi narzędziami Adobe – jak Analytics czy Experience Manager.
Ale… no właśnie, jest „ale”. Koszty? No cóż, tanio nie jest. To bardziej dla tych z grubszym budżetem. Do tego potrzebujesz ludzi, którzy wiedzą, co robią – narzędzie jest zaawansowane i nie ogarniesz wszystkiego w 5 minut.
Plusy:
✅ Zaawansowana personalizacja.
✅ Świetna integracja z ekosystemem Adobe.
✅ Idealne dla dużych organizacji.
Minusy?
❌ Wysoka cena.
❌ Wymaga sporych zasobów i wiedzy.
Podsumowując? Jeśli masz duży biznes i chcesz pełną kontrolę nad doświadczeniem użytkownika – Adobe Target to coś dla ciebie. Ale pamiętaj, że bez zespołu i budżetu będzie trudno.
7. Convert narzędzie do testów A/B
Convert to taki przyjazny pomocnik, zwłaszcza jeśli działasz w Europie i przejmujesz się RODO (a powinieneś!). Narzędzie kładzie duży nacisk na prywatność użytkowników – dane są bezpieczne, więc można spać spokojnie. A co z funkcjami? No jasne – testy A/B to podstawa. Możesz sprawdzać różne wersje stron i szybko dowiedzieć się, co działa lepiej.
Jedną z największych zalet jest łatwa integracja – Convert dogaduje się z wieloma platformami e-commerce i narzędziami analitycznymi. Plus? Obsługa jest prosta, więc nawet jak nie jesteś mistrzem IT, poradzisz sobie. Idealne dla średnich firm, które chcą lepszych wyników bez stresu i godzin spędzonych nad konfiguracją.
Zalety:
✅ Zgodność z RODO – ważne, zwłaszcza w UE.
✅ Łatwa integracja z innymi systemami.
✅ Prosty i intuicyjny interfejs.
Minusy?
❌ Dla bardzo dużych firm może być za mało zaawansowane.
❌ Niektóre funkcje ukryte w droższych planach.
Podsumowując? Convert to solidny wybór, jeśli chcesz szybko wdrożyć testy A/B bez komplikacji. Zwłaszcza jeśli działasz w Europie i cenisz prostotę z dobrą funkcjonalnością.
Jak wybrać odpowiednie narzędzie do testów A/B?
No dobra, chcesz wybrać narzędzie do testów A/B, ale… od czego zacząć? To jak kupowanie butów – muszą pasować, być wygodne i spełniać swoją funkcję. Nie chcesz przecież biegać maratonu w kapciach, prawda? Tu jest podobnie.
Najpierw określ swoje potrzeby i cele. Chcesz poprawić konwersję? Zmienić przycisk „Kup teraz” na bardziej klikalny? A może sprawdzić, która wersja strony szybciej ładuje się na telefonie? Cel to podstawa.
Potem – budżet. Serio, możesz znaleźć darmowe narzędzia, ale nie zawsze dają to, co potrzebujesz. Droższe? Okej, mają więcej bajerów, ale czy je wykorzystasz? No i pamiętaj o zasobach technicznych. Masz w zespole programistę? Super! Nie? To lepiej wybierz coś prostszego.
Łatwość integracji – brzmi nudno, ale ważne. Jeśli twoje narzędzie nie dogada się z CRM-em czy Google Analytics, będzie kłopot.
I ostatnie: wsparcie techniczne. Kiedy coś się sypie (a prędzej czy później tak będzie), dobrze mieć kogoś, kto pomoże.
Podsumowując? Wybierz mądrze. Czasem lepiej prościej i taniej, niż płacić fortunę za funkcje, których nawet nie klikniesz.
Jak przenieść dane z Google Optimize do innych narzędzi?
Google Optimize znika? No cóż, życie. Ale spokojnie, twoje dane nie muszą odejść z dymem. Ważne tylko, żeby się za to zabrać na czas.
Po pierwsze – zabezpiecz dane. Wejdź do Google Optimize, znajdź sekcję raportów i kliknij „Eksportuj”. Najlepiej w formacie CSV – łatwo otworzysz w Excelu czy Google Sheets. Tylko pamiętaj: po zamknięciu narzędzia dostęp do danych przepada, więc nie odkładaj tego na później.
Potem – integracja z nową platformą. Większość narzędzi (np. Plerdy, VWO) pozwala zaimportować te pliki. Wystarczy wrzucić dane, ustawić metryki i… gotowe. Czasem trzeba trochę poklikać, ale instrukcje są zwykle proste.
Pro tip? Jeśli przenosisz dużo danych, warto zrobić testowy import. Lepiej sprawdzić, czy wszystko działa, zanim załadujesz cały plik i nagle… bum, chaos.
I tyle! Trochę roboty, ale potem twoje testy A/B znów będą śmigać.
Kiedy warto rozpocząć testy A/B po zmianie narzędzia?
Nie ma co czekać. Serio, jeśli zmieniasz narzędzie do testów A/B, zacznij działać jak najszybciej. Bo wiesz, przerwy w testowaniu to jak przerwy w siłowni — łatwo się rozleniwić, a potem ciężko wrócić do formy. Im szybciej wdrożysz nowe testy, tym mniej tracisz danych i potencjalnych konwersji.
Planowanie migracji? To nie rocket science, ale trochę roboty jest. Najpierw ogarnij, które testy były ważne w Google Optimize. Potem przenieś je (lub stwórz podobne) w nowym narzędziu — na przykład w Plerdy. I pamiętaj: nie próbuj przenosić wszystkiego na raz, bo zrobisz bałagan. Lepiej krok po kroku.
A co z minimalizacją przerw? Proste – najpierw skonfiguruj nowe testy w tle, zanim wyłączysz stare. Dzięki temu użytkownicy nawet nie zauważą zmiany. A Ty będziesz spać spokojniej.
Przyszłość testów A/B bez Google Optimize
Google Optimize zniknął, ale testy A/B wcale nie umarły. Wręcz przeciwnie — branża zaczyna kombinować, jak to wszystko robić jeszcze lepiej. Teraz na topie są bardziej zaawansowane narzędzia (hej, Plerdy!) i automatyzacja. Bo kto ma czas ręcznie ustawiać testy, jak AI może to ogarnąć szybciej?
Ważny trend? Personalizacja na maksa. Już nie tylko zmiana koloru przycisku, ale dostosowanie całej strony do konkretnego użytkownika. No i testy wielowariantowe — firmy chcą wiedzieć, co działa, zanim wydadzą kasę na redesign.
Jeszcze jedno: integracje. Narzędzia testowe coraz lepiej dogadują się z platformami e-commerce i CRM-ami. W końcu dane to złoto. A bez nich testy A/B to trochę jak strzelanie na ślepo.
Podsumowując — Google Optimize odszedł, ale testy mają się dobrze. A co dalej? Przyszłość jest jasna… i pełna danych do testowania!
Podsumowanie
Testy A/B to nie jakiś tam dodatek – to must-have, jeśli chcesz wycisnąć więcej z konwersji. Po zamknięciu Google Optimize ważne jest, żeby nie siedzieć bezczynnie. Bo każda chwila bez testów to stracone ~20% szans na lepsze wyniki (serio, badania mówią, że firmy regularnie testujące mają aż tyle wyższy współczynnik konwersji!). Dlatego nie czekaj – przetestuj coś z alternatyw, które opisaliśmy.
Plerdy? Mega opcja – szybka integracja, brak potrzeby kodowania i możesz zacząć testować dziś, a nie „kiedyś tam”. Optimizely i AB Tasty też spoko, ale Plerdy to game changer zwłaszcza dla e-commerce. Więc co? Działaj! Bez przerw, bo konkurencja nie śpi.